Czy ruch turystyczny pomoże w poprawie tureckiej gospodarki?

Turcja jest krajem, który przez wiele lat zaskakiwał nas swoją niezwykłą kulturą, malowniczymi plażami, przepięknymi zabytkami i niezapomnianymi smakami. Jednak ostatnie lata były dla niej nieco burzliwe, a kryzys gospodarczy odbił się szerokim echem w społeczeństwie. Czy to możliwe, że właśnie turystyka dźwignie kraj z kolan i pomoże w odbudowaniu gospodarki?

Podróże mają niezwykłą moc napędzania wzrostu gospodarczego i ożywienia. Obserwując Turcję, widzimy, że turystyka odgrywa tu ogromną rolę w wyjściu z trudnej sytuacji. Przede wszystkim, napływ turystów przekłada się na zwiększenie dochodów państwa. Turystyka to nie tylko noclegi i atrakcje turystyczne, ale także wydatki na jedzenie, zakupy i usługi, które korzystnie wpływają na lokalne biznesy i miejsca pracy. W tym miejscu warto wspomnieć więcej o zakupach. W Turcji podrobione jest dosłownie wszystko – od okularów przeciwsłonecznych do skórzanych kurtek. Rzeczy wyglądają łudzącą podobnie (chociaż są oczywiście zdecydowanie gorszej jakości) i trudno je odróżnić od oryginałów. Niektórzy nawet doradzają, żeby na tureckie wakacje lecieć z pustą walizką, bo dosłownie wszystko można kupić na miejscu. Co ważne – zakupy w takich pięknych okolicznościach są czystą przyjemnością!

Nie można również pominąć efektu skali, jaki turystyka ma na rozwój infrastruktury. Właśnie ze względu na turystów wiele krajów inwestuje w nowoczesne lotniska, lepsze drogi, a także zwiększa dostępność komunikacji publicznej. To z kolei tworzy nowe miejsca pracy w sektorze budowlanym oraz poprawia jakość życia mieszkańców. W tym miejscu warto również wspomnieć, że drogi w Turcji są na prawdę dobre! Być może powodem takiego stanu rzeczy są miliony turystów z różnych stron świata, którzy co roku odwiedzają Turcję.

Warto również zaznaczyć, że turystyka sprzyja wymianie kulturowej i dyplomatycznej między narodami. Przebywanie w Turcji daje nam możliwość zrozumienia i docenienia bogactwa jej dziedzictwa historycznego oraz kulturowego. To buduje mosty między różnymi narodami, sprzyja wymianie wiedzy i otwiera drzwi do dalszej współpracy. Można tutaj wrzucić banał, że „podróże kształcą”. Owszem, ale tylko i wyłącznie osoby, które chcą dowiedzieć się czegoś więcej o danym kraju. Sam pobyt niekoniecznie zmienia cokolwiek, ponieważ można spędzić dwa tygodniu wakacji na leżaku, nie obserwować, nie zwiedzać. A to zawsze warto – dla pięknych widoków, gościnnych ludzi, czy chociażby poznania tureckiego systemu sprzedaży, który dla nas jest mocno specyficzny. Nagabywanie i zaczepianie na ulicach jest na porządku dziennym (i wiadomo – nocnym!), komplementowanie turystek, zachwalenie towarów, otwartość. Tureccy sprzedawcy znają podstawowe słowa w wielu językach, co pozwala im zacząć proces sprzedaży, który często kończy się sukcesem.

Wierzę, że każda podróż ma potencjał stworzenia pozytywnego wpływu na kraje takie jak Turcja. Turyści to bardzo znaczący wpływ zagranicznego kapitału oraz konieczność stworzenia wielu nowych miejsc pracy – niestety, tylko sezonowo.

Próbując odpowiedzieć na pytanie z początku tego postu muszę stwierdzić, że turystyka nie jest jedynym czynnikiem, który mógłby pomóc tureckiej gospodarce. Kraj ma problemy od wielu lat, a ich rozwiązaniem mogłaby być zmiana polityki oraz gruntowne reformy systemu monetarnego. Na chwilę obecną wiele młodych osób z Turcji marzy o wyjeździe z kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Możemy to zauważyć nawet u siebie, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają budki z tureckimi kebabami. Widzimy liczne migracji do Polski, Niemiec oraz innych europejskich krajów.

Jak uważacie – czy taka wymiana kulturowa przyniesie nam więcej dobrego czy złego?